Moralność pani Dulskiej (1992)

Jej powieści dziś się już nie czyta. Większość sztuk teatralnych Gabrieli Zapolskiej to też pozycje martwe. Napisana w 1906 r. i zaraz wystawiona w Teatrze Miejskim w Krakowie "Moralność pani Dulskiej" należy do tych nielicznych, które pozostają jeszcze w kręgu zainteresowania artystów i widzów, jak "Żabusia", "Ich czworo", "Panna Maliczewska".
Jak wspominał mąż Zapolskiej w swoim pamiętniku, prototypem Dulskiej była pani Gołąbowa, żona radcy miejskiego we Lwowie, a nazwiska użyczyła jej bohaterka popularnej wówczas książeczki dla dzieci "Pani Dulska, jej kotka i piesek" - tytułowa postać z "Moralności..." była dokładnym przeciwieństwem tamtej "dobrej kobieciny". Tragikomedia kołtuńska, stworzona w niecałe trzy tygodnie "w ciężkich boleściach", odniosła sukces na głównych scenach polskich, kolejno w Krakowie, Lwowie, Warszawie. Skłoniło to Zapolską do zorganizowania własnej objazdowej trupy teatralnej - po zakończeniu tournee z "Moralnością..." autorka mogła sobie pozwolić na kupno willi we Lwowie. Sztukę przetłumaczono na wiele języków, w tym (współcześnie) na chiński, grano na całym bez mała świecie. Dowodem jej nie słabnącej popularności stał się ugruntowany w społecznej świadomości termin: dulszczyzna, na oznaczenie kołtuństwa, mieszczańskiej hipokryzji i ciasnoty poglądów, połączonej z wysokim mniemaniem o własnych walorach moralnych.
W historii polskiego teatru odnotowano wiele interesujących inscenizacji. W przedstawieniu zaliczonym do Złotej Setki Teatru TV Tomasz Zygadło nie uległ pokusie "odkrywczego" odczytania "Moralności pani Dulskiej". Reżyser i scenograf przesunęli jedynie akcję w czasie, w lata 20., uciekając od atmosfery fin de siecle'u, ciężkich strojów, pluszów i aksamitów w wystroju wnętrz. "Dyskretny urok dulszczyzny", wedle określenia jednego z krytyków, współtworzyło znakomite aktorstwo, przede wszystkim Anny Seniuk w roli tytułowej i Janusza Michałowskiego, uparcie i jakże wymownie milczącego Felicjana Dulskiego.
Zapewne widzowie pamiętają Dulskich, zwłaszcza Anny Polony w serialu Andrzeja Wajdy "Z biegiem lat, z biegiem dni". Anna Seniuk jako pani Dulska lat 90. wydawała się bardziej drapieżna, bardziej bezwzględna we wszystkich działaniach służących ocaleniu pozytywnego wizerunku własnej rodziny. Była może niezbyt sympatyczna, ale też nie odpychająca. Jak przekornie zauważył reżyser, Aniela Dulska to kobieta nieszczęśliwa i biedna, której wszyscy robią na przekór. Mąż wciąż milczy i bez przerwy potrzebuje cygar albo pieniędzy na kawę. Syn włóczy się po nocach, córki mają pstro w głowie, ciągle trzeba je zapędzać do lekcji i gam. Lokatorka połyka zapałki, a to taka trywialna trucizna. W dodatku służąca zachodzi w ciążę z paniczem, skaranie Boże z tym tłumokiem...
Pani Dulska od rana krząta się po domu. Wszystkiego dogląda, wszystkimi dyryguje. Zbyszka upomina, aby wreszcie przestał się lampartować w towarzystwie kokocic. Wprawdzie ona sama jednej takiej wynajmuje mieszkanie w swojej kamienicy, ale "takich" pieniędzy od niej nie bierze dla siebie, płaci nimi podatki. W porządnym domu nie ma miejsca dla lokatorki, która po nieudanej próbie samobójczej wróciła ze szpitala. Taki skandal, pogotowie przed kamienicą... i ta publika w gazetach... Pani Dulska jest święcie przekonana, że "na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział". Pani Dulska ma zasady. Byt zabezpieczony - oto podstawa życiowa. Najpierw męża trzeba "uchodzić" - pensję zabierać, najwyżej dwie szóstki co dzień na kawę do łapy, a cygara samej kupować i suszyć na piecu... Synowi folgować, póki się nie wyszumi - lepiej, żeby w domu... Byle się nie włóczył i nie tracił zdrowia. Ale, jak powiada Zbyszko, kto wiatr sieje, ten burzę zbiera. [PAT]



Autor sztuki: Gabriela Zapolska
Tytuł oryginalny: „Moralność pani Dulskiej”
Produkcja: 1992
Premiera TV: 23 marzec 1992

Reżyseria:


Muzyka:
brak informacji


Obsada:


Zbyszko

Hesia

Mela

Juliasiewiczowa

Lokatorka

Hanka

Tadrachowa



IMDb (angielski)
Wikipedia (polski)


03.190611

(POL) polski,






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz